Góra Jarmuta (Atrakcje)

  • Drukuj

Ze Szczawnicy na Jarmutę

Zwiedzanie zagadkowych podziemi jest namiętnością i młodych, i starych, toteż wyprawa do wykutych w XVIII w. kopalni kruszców będzie dużą atrakcją dla każdego.

Należy uzbroić się w odwagę, latarkę, ewentualnie także kilkanaście metrów liny do asekuracji w szybie. Nie wchodzić do wnętrzy w godzinach strzelań w kamieniołomie Malinów. Przy chorobach dróg oddechowych wycieczka do zimnych i wilgotnych podziemi nie jest wskazana.


A. Przez Jarmutkę.
Z centrum Szczawnicy wędrujemy 12min ul. Szalaja do mostu na Grajcarku, za którym jeszcze 200 m do Klimontowskiego Potoku. Wzdłuż niego skręcamy w prawo przez osiedle Potok. Nad jego górnymi domostwami w lewo odchodzi ścieżka, która pnie się stromo na grzędę Jarmuty. Z czubka zwanego Jarmutką (655 m, z centrum niespełna 1 godz.) rozpościera się piękny widok na Szczawnicę i Pasmo Radziejowej. Z Jarmutki przechodzimy przez siodełko i wspinamy się jeszcze 15 min na wierzchołek Jarmuty (773m, z centrum 1 godz. 15 min).Zbocza szczytu pokrywają zbite zarośla, toteż lepiej jest wrócić drogą wejścia.

B. Przez Palkowski Potok.
Ze Szczawnicy można wyruszyć bądź pieszo, bądź też dojechać autobusem do kamieniołomu Malinów, który eksploatował z Jarmuty cenny materiał budowlany - andezyt. Przystanek na żądanie. 50 m dalej, przed mostem na Grajcarku, zbiega w prawo błotnista zwykle dróżka, doprowadzająca zboczem dolinki Palkowskiego Potoku do wsch. podnóży Jarmuty. Należy stąd podejść 50 m w górę trzymając się wypukłości stoku, a potem przetrawersować w prawo śladami dróżki w zaroślach do ciemnego wylotu kopalni (od szosy niespełna 30 min, ze Szczawnicy pieszo 1 godz.).
Sztolnia w Jarmucie powstała w 1. 1732-39. wykuli ją na żyle niskoprocentowej rudy srebra górnicy, sprowadzeni przez właściciela tutejszych okolic, P. K. Sanguszkę, upartego poszukiwacza szlachetnych kruszców. Chuda żyła wyczerpała się rychło, a wytop w r. 1739 w specjalnie zbudowanej hucie zawiódł całkowicie. Sztolnia wchodzi w skałę w kierunku zach. Po 32 m zapada w głąb lekko pochyły szyb 13,5 m głęb., ponad którym można przejść po ścianie (trudno i niebezpiecznie!) do dalszego prostego ciągu korytarza (dalszych 35 m). Jeśli jest drabinka, warto zejść ostrożnie na dno szybu i zwiedzić dolny chodnik, niekiedy zalany wodą. Na skalnych ścianach dobrze widać ślady otworów strzałowych, dające pojęcie o ówczesnej technice górniczej.
Miejscowa ludność opowiada o kopalni różne dziwne historie m. in, tę, że sięga ona aż do Czerwonego Klasztoru. Ok. 1860 r. w Szlachtowej na swój sposób komentowano też plajtę całego przedsięwzięcia, wiązanego wówczas z osobą ks. Lubomirskiego z Lubowni na Spiszu: Książę Lubomirski - opowiadali Łemkowie - dobywał z tej kopalni złoto i srebro i tyle go nabrał, że aż się król przestraszył. Pomyślał sobie - źle! Jak książę tyte bogactw zgarnie, jego królem wybiorą. I tak sobie poradził: wezwał hawlarów (górników), co w kopalni pracowali, i kazać im przysięgać, że taki zaczną chodnik kopać, żeby jak najdalej od złota odprowadzał. Przysięgli, więc gdzie złoto, tam skręcali a tylko skażę kopali, a książę płacił i płacil, aż kopalnię zarzucił. Po obejrzeniu sztolni radzimy przejść na pd.-wsch. stok i wspiąć się przez gęste zarośla na wierzchołek Jarmuty (773 m, od szosy 1 godz.). Jest to bardzo korzystny punkt widokowy; zwłaszcza Pasmo Radziejowej prezentuje się. stąd w całej krasie. Wg mało wiarygodnych przekazów, na szczycie Jarmuty miała stać kiedyś świątynia pogańska, a nazwa ma pochodzić od dawnego bożka. Do Szczawnicy najwygodniej jest zejść wariantem A przez tzw. Jarmutkę (685 m) - do centrum 1 godz., cała wycieczka pieszo 3 godziny. W zimie strome miejscami zbocza Jarmuty mogą być wykorzystywane przez narciarzy - zarówno doświadczonych, jak i początkujących. Na pn. stoku znajdowała się przed wojną skocznia.